najciekawsze twarze w tym mieście spotykam zawsze przed knajpami, zakaz palenia wygonił ich z pubu. większość z nich ma już swoje lata, i patrzy na mnie dość pobłażliwie, gdy pytam się, czy im mogę zrobić foteczkę. to co mnie dziwi to to, że ci ludzie - przy piwie, patrząc w telewizję albo grając w dartsy - potrafią spędzić cały dzień w knajpie, cały tydzień przy barze, co jakiś czas tylko wychodząc na zewnątrz, na fajkę, rozejrzeć się po ulicy, wrzasnąć coś sąsiadowi, otaksować wzrokiem ilość przejeżdżających samochodów, porównać wyniki meczu z williamhilla z tymi które się ma na kuponie i zanurkować z powrotem w zapach piwa, starszych ludzi, frytek i serwowanego w zamieszaniu lunchu.
rozumiem, że starość ma inny czas i inną historię, ale skąd oni kurde biorą na to pieniądze?
z benefitów oczywiście (no i z william hilla) ;]
OdpowiedzUsuń