niedziela, 5 października 2014

aurelia, lipiec 2014

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

arthur's seat i widok na firth of forth. i jakieś strasznie stare kliszydło. ziarno, że można by siać.

czwartek, 31 lipca 2014

od jakiegoś czasu intensywnie nie robię zdjęć.
fotografuję oczami, zapamiętuję miejsca, kadry, twarze.
w głowie układam sobie jak i co pokazać, od którego końca opowiedzieć taką, czy śmaką historię. czasem wezmę aparat na spacer z titozaurem, tylko dla czystej radości popstrykania, ot pamiątkowe zdjęciuszka: tu trawka, tam kwiatek, tu piesek siedzi, a tam leży, biegnie, piłeczkę aportuje, wiadomo... zdarza mi się wyciągnąć z szuflady kochanego rolleiflexa*, albo milutką sercu memu holgę.

no właśnie, co z tą holgą...
 pamiętacie jeszcze www.projektholga.pl?
 ja pamiętam. i przyznam szczerze, że chociaż trochę zaniedbany - projekt ciągle leży mi na sercu**.
dlatego powraca - w nowej szacie graficznej, z nowymi zdjęciami, z nowymi uczestnikami - szykuje się jeszcze kilka niespodzianek w najbliższym czasie, ale - żeby nie zapeszać - nic nie będę opowiadać.
pokażę wam za to zdjęcie z ostatniej rolki... nie będę ściemniać, że jeszcze ciepłe, że ledwo zeszło ze skanera. nie, nie, dojrzewało kilka tygodni, poleżakowało, odczekało swoje.
niektórzy z was pewnie pamiętają to miejsce... lubię tam wracać. nad morzem północnym światło jest zawsze wyjątkowe.

  *tak, tak, Piotrusiu, skończę rolkę przed 2015, jak bum cyk cyk i trala lala - masz to na piśmie teraz, a jak zapewne ci wiadomo obietnice jak bum cyk cyk są bardzo wysoko na liście planów do zrealizowania
**a czasem i na wątrobie ;)