środa, 20 listopada 2013

to nie jest tak, że nie robię żadnych zdjęć. robię... głównie telefonem. i głównie psu. bo pies jest ładny i kochany, i mam go na codzień. radzi sobie bez wizażystki, nie muszę specjalnie dla niego jeździć na drugi koniec miasta. i generalnie, to jest tak, że tito, jako model jest zawsze idealnie zadowolony z każdego zdjęcia które mu robię. najaktualniejsze zdjęcia można znaleźć na instagramie/statigramie


co do innego typu fotografii, to owszem, czasem jeszcze wybieram się na spacer z prawdziwym aparatem. czasem się z kimś umówię. czasem ktoś mi tam gdzieś do czegoś zapozuje... jedna rolka ilforda kisi się w aparacie i czeka na moje natchnienie, na motywację, może na wizytę znajomych... druga już leżakuje, gotowa do wywołania. ilfosol zakupiliśmy tego popołudnia. być może w ciągu następnego pół roku zaszczycę mojego blogaska jakimiś czarnobiałymi skanami...