zdałam dzisiaj mój szkolny projekt o krajobrazie; skoroszyt tłusty od obrazków i notatek. i ostateczną pracę.
wyjątkowo lubię to zdjęcie, co zdarza mi się nieczęsto jeśli chodzi o moje własne fotografie.
wyjaśnię, bo może nie jest to jasne: to takie zdjęcie o pustej przestrzeni, o świetle i o czasie. bardzo prywatne zdjęcie, o mojej osobistej relacji ze światem. i szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby się komuś szczególnie spodobało, nie jest ono jakoś wybitnie piękne czy interesujące, raczej nudne i ponure na pierwszy rzut oka. zresztą, nie interesuje mnie sam krajobraz tylko to, co jest widziane, a piękno jest w głowie tego, który patrzy.
zrobiłam więc z tej fotografii bardzo dużą odbitkę i teraz będę obserwować ludzi, którzy ją oglądają. interesują mnie ich reakcje. to co wytworzy się między nimi a obrazem. czy zrobią krok do tyłu, by obejrzeć go z dystansu, czy może spróbują w niego wejść, potraktują jako zaproszenie, lub wyzwanie?
trochę za daleko od zen, trochę za blisko do kierkegaarda.
lubię taką szarość. i lubię morze. i takie przekładańce. trochę jak obrazki z różnokolorowego piasku z jarmarcznych budek ze sztuką dla każdego ale jednak nie takie banalne. lubię
OdpowiedzUsuńPiszesz jeszcze lepiej niż fotografujesz:-)
OdpowiedzUsuńtakie puste ale i gęste. chętnie zobaczyłabym ten duży fotmat. lubię takie zdjęcia
OdpowiedzUsuńa petycję chętnie podpiszę;)
wow
OdpowiedzUsuń