o holdze pisałam już dużo przy okazji tworzenia albumu, muszę jednak przyznać, że moja miłość do tego plastikowego pudełka jest jak chuda kobyła wyścigowa. niedożywiona i trochę wyliniała, nie będzie nigdy ciągnąć wózka i większość czasu spędza w stajni. ale jak pobiegnie... no to nie ma na nią bata.
przez ostatnie tygodnie trochę mi się holga przykurzyła, ale pod wpływem dobrej inspiracji (patrz: blog oli wolter) i absurdalnej szkockiej zimy, postanowiłam wyprowadzić tę moją kobyłkę na spacer.
wczoraj pokazałam wam pocztówkę z zamkiem, dzisiaj - obrazki z princes street, centrum miasta.
czy aby wykonane zgodnie ze złotymi zasadami? ;]
OdpowiedzUsuńmasz na myśli dziesięć złotych rulsów lomografii?
OdpowiedzUsuńheh, czytałam twojego posta, jak dla mnie z tych 10 zasad 9 oznacza marnowanie czasu i filmu.
OdpowiedzUsuńotóż to
OdpowiedzUsuńmuszę pstryknąć ostatnią klatkę, zrobię ją według 10 zasad
OdpowiedzUsuńdla pewności że będziesz miał sztukę z tego spluń przez lewe ramię
OdpowiedzUsuńPalmy w śniegu wyglądają śmiesznie.
OdpowiedzUsuńzróbmy dzień 10 zasad! tylko strach, że do dwójki dostaniemy poleconka ;]
OdpowiedzUsuńto jest zdecydowanie mój ulubiony post na Twoim blogu ;-D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń