polubiłem to pierwsze dość mocno
Maniu, to pierwsze zaskoczyło mnie. Przez poziom smutku. Tak silnego, że neguję nawet tę pozę dyrygenta. Takie narracje lubię.Drugie podobałoby mi się osobno, mocno inną ścieżką podąża... A tak razem są jak retrospektywa :)
komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.
polubiłem to pierwsze dość mocno
OdpowiedzUsuńManiu, to pierwsze zaskoczyło mnie. Przez poziom smutku. Tak silnego, że neguję nawet tę pozę dyrygenta.
OdpowiedzUsuńTakie narracje lubię.
Drugie podobałoby mi się osobno, mocno inną ścieżką podąża... A tak razem są jak retrospektywa :)