poniedziałek, 21 września 2009

obejrzeliśmy ostatnio kilka filmów z których pierwszy był raczej koszmarny, chociaż przez chwilę daliśmy się przekonać, że ten ćpun z trainspottingu zostanie papieżem. ale polecić mogę i powiększenie (chociaż to może tylko tym którzy wiedzą, kto to herbie hancock, kochają cortazara albo przynajmniej lubią odgadywać jakiego aparatu używa główny bohater), i krew z krwi, ze świetnym jesusem ochoa w roli ojca. i pomyśleć że nie doceniłam jego aktorstwa, gdy widziałam go w czymś tam wcześniej, ale za to z bombą w odbycie.

3 komentarze:

  1. blowup i padre nuestro (sangre de me sangre) - jak sie kliknie na linka to cala strona poswiecona filmowi na filmwebie wyskoczy, i tytuł w oryginale tez bedzie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się scena w Man in Fire, kiedy grający ojca w Krew z Krwi ma ładunek wybuchowy w dupie http://www.youtube.com/watch?v=TLu0W3p-Vp4

    OdpowiedzUsuń

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.