środa, 9 grudnia 2009

s.i.witkiewicz, autoportret. przy okazji chyba jedna z jego bardziej znanych fotografii.
właśnie skończyłam pisać esej o witkacym. poza tym jakaś taka jestem, z dupy, wymięta i potrzaskana. jakby to on sam napisał: jak zwykle po ciężkiej nocy, hrabina z potworną siłą odczuwała metafizyczną głębię swego istnienia oraz okrutną świadomość porannej zawartości swoich wnętrzności.

7 komentarzy:

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.