poniedziałek, 18 stycznia 2010

dobrze, pora się przyznać. mam taką nerwicę, takie malutkie natręctwo, pedancik skurczysynik taki we mnie siedzi, że nie poradzę. trzymam negatywy w koszulkach, w segregatorach, w pudełkach, w szufladach. zawsze wycieram skaner. a jeśli po skanowaniu dostaję obrazek z jakimiś paprochami, to odpalam fotoszopa. nie ważne czy będzie z tego wydruk, czy tylko wersja internetowa.
więc siedzę i stempluję, stempluję. akurat w stemplowaniu jestem dobra. w plamkowaniu również.
w ogóle jakby ktoś chciał zatrudnić retuszera to wiecie.

5 komentarzy:

  1. uff, dzięki za zrozumienie malwa:D już zaczynałam myśleć, że może ja jednak jestem zboczona.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma sprawy, :))))))))))))
    przyslij mi foty a ja ci wysle cennik-wersja-dla-znajomych.pdf :D:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio odebrałem z labu tak popaćkane zdjecia
    ze mi ręce opadają
    stempluje i stempluje
    a negatywy tez mam w segregatorze
    ale opisać nie zdążyłem;)

    OdpowiedzUsuń

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.