piątek, 18 marca 2011

obejrzałam wczoraj film, który zawsze zostawiałam na potem, na inną okazję, bo nie mam ochoty na łzawe filmidła o miłości, może lepiej zobaczmy jakąś komedię, a może chodźmy na spacer... a wreszcie okazało się, że ten długo, długo odkładany film - głową w mur - jest naprawdę dobry i szkoda, że musiał czekać tyle czasu na swoją kolejkę.

2 komentarze:

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.