wtorek, 3 kwietnia 2012

ostatnie 30 dni, czyli co wydarzyło się w marcu? cóż. byłam kilka dni w liverpool'u, zwiedziłam zamek w linlithgow, obejrzałam klify w dunbar i jedno fajne muzeum w glasgow, i wreszcie - dotarłam na cramond island... niby to ostatnie miejsce tak blisko i niby nic specjalnego, ale dopiero po czterech latach mieszkania w edynburgu udało mi się trafić na fajną pogodę, odpływ i odkryte molo. poza tym dość niespodziewanie przyszła wiosna. ścięłam włosy. zarezerwowałam sobie urlop i kupiłam bilety do polski. obejrzałam kilka filmów, odwiedziłam kilka klubów i knajp, ubrałam się w sukienkę jak na rozdanie oskarów, trochę potańczyłam i zjadłam bardzo oficjalną kolację w miłym towarzystwie choć z nieszczególnie interesującymi potrawami. dużo i długo spacerowałam, próbowałam przejechać europę na stacjonarnym rowerze, a poza tym wiadomo, zdarzyły się różne małe nieszczęścia i co większe radości. na przykład regał na książki. tak, wreszcie mam regał na książki. jestem niespodziewanie szczęśliwa z tego powodu.

ps. przepraszam wszystkich których zaspamowałam zaproszeniami do bloga. blogspot jest trochę zjebany. trochę nawet bardzo. obawiam się, że bez konta na googlach nie będziecie mogli go czytać/oglądać.

8 komentarzy:

  1. ja czytam już i oglądam, i cieszę się razem z Tobą Twoimi podróżami i regałem na książki, którego wreszcie masz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. duzo sie oglada, nie wyrabiam z rolkami !

    OdpowiedzUsuń
  3. blogspot jest chyba czymś w obrębie bloggera, a ten z kolei wymaga do istnienia konta google (bodajże to własność googla). O ile wiem komentować na bloggerze można z dowolnego konta, może być jednak problem z 'blogami klubowymi' wymagającymi parafki googla.

    Gratuluję szafki :) no i wyspy, chyba wyspy bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. E, wyspa nieszczególna, spodziewałam się jakieś bajki, a to takie punkowo-bunkrowe pobojowisko. Z drugiej strony ja przez ostatnie pięć lat mieszkam na wyspie, jakoś już się przyzwyczaiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. A kiedy Maniu przybywasz do ojczyzny? Oczywiście ja tu z myślą o spotkaniu większej ekipy w warunkach lokalowych - Kalambur był wypas.

    A co do bloga tu i tak lepiej niźli u mnie tu coś się zawsze dzieje wielość obrazów raduje

    OdpowiedzUsuń
  6. we wrocławiu będę na majówkę. a co do dziania się na blogu, to wiesz, wystarczy że jakiś misio z internetu się do ciebie przyczepi i masz zabawę murowaną. nie polecam:D

    OdpowiedzUsuń
  7. wlazlam sie pogapic... te wychudzone psy wydaja mi sie najbardziej smutnymi psami jakie widzialam

    OdpowiedzUsuń

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.